OH, SHE TRAVELS!

PRASLIN

SESZELE cz. 2 | wyspa Praslin

Po cudownych 4 dniach spędzonych na La Digue wsiedliśmy o 7:00 rano na statek i przepłynęliśmy na drugą wyspę. Rejs już tutaj jest króciutki bo trwa tylko 15 minut. Praslin jest drugą, co do wielkości, wyspą Seszeli. Ma 12 km długości i 5 km szerokości a zamieszkuje ją około 6,5 tys. osób. Czytałam, ze bez problemu można tutaj poruszać się autobusami, które docierają do każdego zakątka wyspy. Jednak na miejscu zdecydowaliśmy się wynająć samochód. Mieliśmy tutaj spędzić tylko 3 dni, więc stwierdziliśmy, że nie chcemy być uzależnieni od godzin odjazdów autobusów. Chcieliśmy zobaczyć możliwie jak najwięcej miejsc w tak krótkim czasie. Seszele to kraj, w którym ruch jest lewostronny, drogi kręte, ciasne i miejscami naprawdę bardzo strome. Do tego nie oświetlone po zmroku więc to dobra opcja ale tylko dla doświadczonych kierowców 😀

Zobacz też relację z pierwszej części naszej podróży na Seszele – klik!

Nocleg

Praslin jest znacznie większą wyspą niż La Digue. Jest tutaj większy wybór noclegów i guest housów, ceny też są już nieco niższe. My zdecydowaliśmy się na Cote Jardin Praslin. Przede wszystkim ze względu na lokalizację. Z portu w 5 minut można na pieszo z walizkami bez problemu się przedostać do hotelu. Taksówki są bardzo drogie a kierowcy lokalnych autobusów nie zabierają turystów z walizkami czy plecakami. Po przypłynięciu byliśmy na miejscu już chwilę przed 8:00 a jak możecie się domyślać zakwaterowanie było dopiero od 12:00. Pani z recepcji bardzo miło nas zaskoczyła zapraszając do specjalnego pokoju gdzie można było odpocząć, przespać się czy wziąć prysznic. Zostaliśmy poczęstowani drinkiem po czym już o 10:00 okazało się, że nasz pokój jest gotowy.

Hotel składa się głównie z dużych apartamentów, które są już dość drogie. Jest jednak też kilka zwykłych pokoi, które są w cenie noclegu w guest housie a standard jednak dużo wyższy. Dostaliśmy bardzo ładny pokój z pięknym widokiem na ocean i ogród. Ponownie niczego tutaj nie brakowało – sejf, czajnik, dobre wifi, nawet mała garderoba z toaletką :D. Na zewnątrz balkon z krzesełkami i równie pięknym widokiem. Hotel posiada przepiękny basen położony tuż przy oceanie, sporo leżaków, piękną restaurację z przepysznymi śniadaniami. Ważne info – jeśli płacicie za pobyt gotówką jedną kolację składającą się z 3 dań macie gratis :). To był jedyny raz kiedy zjedliśmy kolację w restauracji na Seszelach 😀 normalnie w restauracjach jest naprawdę bardzo drogo.

nasz pokój w Cote Jardin

Praslin National Park

Wyspa jest znana oczywiście z pięknych widoków i plaż, jak to wszędzie na Seszelach 😉 ale również przede wszystkim z przepięknych dziewiczych lasów równikowych. Zajmują one ponad 320 ha. Park jest miejscem endemicznego występowania lodoicji seszelskiej (inaczej nazywaną palmą seszelską czy coco de mer). Jest to jedyne miejsce na świecie gdzie rośnie ona naturalnie. Podobno były próby przeniesienia gatunku na inne wyspy czy na Madagaskar, tam jednak palma się nie przyjęła.

Zobaczyć jak rośnie naturalnie możecie w jednym z rezerwatów przyrody:

  • bardziej popularne i oczywiście droższe Vallee de Mai. Został on wpisany na listę Światowego Dziedzictwa przez UNESCO (wejście kosztuje 350SCR czyli około 100zł).
  • Fond Ferdinand – Zobaczycie tutaj wszystko co oferuje Vallee de Mai ale do tego wejdziecie na najwyższy szczyt Praslin. Widok obejmuje całą wyspę i wszystkie mniejsze dookoła, jest niesamowity 🙂 Ma on aż sześć razy większą powierzchnię a kosztuje ponad połowę mniej (125SCR czyli około 35zł). Występuje też tutaj więcej gatunków roślin oraz zwierząt. Warto wiedzieć, że po parku możecie poruszać się tylko z przewodnikiem, który wszystko dokładnie opowiada i pokazuje w cenie biletu. W tygodniu wycieczki po rezerwacie rozpoczynają się o 9:30 / 11:00 / 12:30 / 13:30. W weekendy o 9:30 / 11:30 i trwają około 2,5 godziny. Jeśli mogę coś podpowiedzieć to wybierzcie zdecydowanie te wcześniejsze godziny ;). Aby wejść na szczyt trzeba pokonać około 600 schodów, ponad połowę w pełnym słońcu … 😀 Będziecie przemoczeni do suchej nitki ale zdecydowanie widok jest tego wart!

Palma Coco de Mer rodzaju żeńskiego ma owoce, które kształtem przypominają kobiece pośladki. Zawierają największe na świecie nasiona i są one wpisane do Księgi Rekordów Guinessa. Kokosy ważą nawet do 4o kg i dojrzewają na drzewie do 7 lat! Aby palma mogła wydać owoc w postaci kokosa musi dojść do zapylenia przez drzewo rodzaju męskiego. Ma on również ma owoce o znajomym kształcie 😀

żeński i męski owoc palmy Coco de Mer

Najpiękniejsza plaża Seszeli – Anse Lazio

… a do tego uznawana za jedną z najpiękniejszych na świecie. Sami miejscowi mówią, że jeśli nie byłeś na Anse Lazio to nie możesz powiedzieć, że byłeś na Seszelach. Plaża faktycznie jest niesamowita, drobniutki miękki piasek, cudownie zielone palmy i drzewa Takamaka tuż przy plaży. Do tego delikatne, piaszczyste zejście do wody, cudowna turkusowa woda. Uważajcie jedynie na płaszczki, by ich nie nadepnąć. Podpływają tutaj naprawdę blisko (idealne miejsce na snurkowanie). Możecie ją też kojarzyć z nieco mniej przyjemnego zdarzenia. To tutaj w 2011 roku nastąpiły dwa ataki rekinów z niestety tragicznym zakończeniem. Były to jednak jedyne ataki od 1963 roku. Seszele posiadają największą na świecie przetwórnię tuńczyków. Ataki prawdopodobnie były efektem przełowienia wód otaczających Seszele. Brak pokarmu dla rekinów, skłoniło je do poszukiwania pożywienia w przybrzeżnych wodach. Aktualnie jest zainstalowana tutaj też siatka przeciwko rekinom.

W ciągu dnia może być tutaj tłoczno dlatego my przyjeżdżaliśmy tutaj po 15:00 i zostawaliśmy właśnie do zachodu słońca. Przepiękny widok na całą plażę Anse Lazio zobaczyzie z głazów po prawej stronie. Można bez problemu wdrapać się na większy z nich i podziwiać przepiękny zachód słońca. Warto też przejść się na sam koniec plaży po lewej stronie gdzie są dwie mniejsze zatoczki otoczone głazami.

Anse Lazio

Secret place – plaża przy opuszczonym hotelu New Emerald Cove

W naszym hotelu poznaliśmy mieszkańca Seszeli, który podpowiedział nam co warto zobaczyć na wyspie. Jeśli macie samochód i nie boicie się trekkingu i wspinaczki po naprawdę mało uczęszczanym szlaku przez las równikowy, to gorąco polecam właśnie to miejsce. Nie widziałam jeszcze, żeby ktokolwiek na blogu je opisał. Jak powiedział nam Seszelczyk po tym jak zapytałam, czy da się przejść przez trasę, odpowiedział tylko „yes but it will be exiciting” 😀 …i tak też było 🙂

Samochodem musicie podjechać w okolicę plaży Petit Anse La Blague. Im dalej tym robi się coraz ciaśniej więc zaparkujcie auto w dogodnym miejscu ( uważajcie żeby nie zostawiać auta pod palmą! Przestrzegają przed tym wszystkie wypożyczalnie. Spadający kokos mógłby rozbić auto). Dalej czeka Was spacer w stronę Anse La Farine. Najpierw naprawdę mocno stromy, dochodzicie do rozwidlenia dróg z przepięknym widokiem. Tutaj zaczyna się droga przez las tropikalny i dość strome zejście po skałach. Dróżka jest oznaczona co jakiś czas więc nie powinniście się zgubić. Jednak są faktycznie tu miejsca, w których można zwątpić, że da się przejść :P. Po zejściu ze skał czeka Was jeszcze przejście przez mokradła i teren opuszczonego hotelu. Leżą tu jeszcze stare sprzęty, okna są powybijane, jest po prostu creepy 😀 ale zapomnicie o tym gdy dojdziecie do plaży.

Jest ona naprawdę niesamowita, długa i dość szeroka. Co prawda nie ma tu takiego piasku jak na Anse Lazio, jest trochę 'brudniej’. Jednak za to na 99% będziecie tutaj totalnie sami. Po lewej stronie znajduje się opuszczony pomost. Idąc od niego w prawo wzdłuż plaży znajdziecie pełno opadających pięknie palm i mniejszych zatoczek pośród głazów. Polecam tym głodnym wrażeń! Dróżka prowadząca na plażę jest dokładnie oznaczona w aplikacji maps.me.

droga do ukrytej plaży przy New Emerald Cove

Inne plaże na Praslin

  • Anse Boundin – idealne miejsce na snurkowanie, tutaj również zobaczyliśmy płaszczkę przy samym brzegu. Przepiękny widok na pobliską wyspę Curieuse.
  • Cote d’Or – baaaardzo długa, szeroka z delikatnym, piaszczystym zejściem do wody. My akurat trafiliśmy na odpływ i niestety była cała w glonach 🙁 co zdecydowanie psuło cały efekt. Z niej organizowane są rejsy na inne pobliskie, mniejsze wyspy.
  • Anse Georgette – plaża należąca do resortu Constance Lemuria. Warto wiedzieć, że KAŻDA plaża na Seszelach, jest plażą publiczną i turyści mają zawsze do nich dostęp! Nawet jeśli leżą na terenie hotelu. Tutaj jednak resort nieco ogranicza ilość turystów odwiedzających plażę by zachować jej intymność dla gości hotelowych. By ją odwiedzić należy wcześniej dokonać rezerwacji. Najlepiej zapytać o to personel w hotelu czy guest housie w którym śpicie, na pewno Wam pomogą. My trafiliśmy niestety na pełne obłożenie resortu przez co rezerwację trzeba było zrobić aż na 3 dni przed… a na Praslin byliśmy właśnie tylko 3 dni. Niestety więc się nie udało. Jednak poznaliśmy mieszkańca Seszeli, który pracował w resorcie Constance Lemuria. Podpowiedział nam, że wygląda podobnie do Anse Lazio tylko jest mniejsza i mniej zatłoczona.

Po zachodniej stronie wyspy i na jej plażach nie byliśmy. Odradzono nam to ze względu na aktualne odpływy i występujące na tych plażach glony.

0 0 votes
Article Rating

Udostępnij

Share on facebook
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

WITAJCIE NA BLOGU!

Cześć! Mam na imię Agnieszka. Odkąd pamiętam uwielbiam podróże. Kilka lat temu odkryłam w sobie również pasję planowania, kalkulowania i organizowania ich. Mam nadzieję, że moje opisy, gotowe plany podróży, kosztorysy oraz zdjęcia choć trochę zainspirują Cię do spełniania swoich podróżniczych marzeń!

ZNAJDŹ

NAJPOPULARNIEJSZE

FACEBOOK

0
Would love your thoughts, please comment.x